Fotografia wojenna jest niesamowitą prawdziwą męską przygodą, ale nie dajcie się wprowadzić w błąd. To nie jest prosta fotografia. Składa się na nią wiele czynników oraz wiele pytań, na które musimy sobie odpowiedzieć. Bardzo ważne jest to, że musimy być odpowiedzialni za swoje życie, a także często za życie innych. Osobiście wychodzę z założenia, że żadne zdjęcie nie jest warte ludzkiego życia, w tym własnego. Czy robię zdjęcie czy pomagam? Gdzie jest granica pomiędzy byciem zwykłym paparazzi a fotografem, który chce mieć wpływ na zmianę istniejącej sytuacji poprzez informowanie opinii publicznej. To są trudne etyczne pytania, ale również bardzo istotne.
Piotr Andrews
Fotograf specjalizujący się w dokumentowaniu konfliktów zbrojnych na całym świecie. Ważne miejsce w jego pracy zajmuje też fotografia sportowa i portretowa. Urodzony w Kano w Nigerii, wychowywał się w Polsce. W wieku 19 lat wyemigrował do Kanady. Studiował fotografię na Uniwersytecie w Ottawie. Pracował dla największych światowych agencji fotograficznych: Associated Press i Reuters. Lata 2000-2013 spędził w biurze agencji Reuters w Warszawie na stanowisku głównego fotografa na Polskę. Kluczowymi jego zadaniami były jednak konflikty w Izraelu, Afganistanie, Iraku. Nominowany do Nagrody Pulitzera w 1996 roku za zdjęcia z dramatycznych wydarzeń w Sarajewie z 28 sierpnia 1995 roku (ostatnie tak krwawe zajścia w Sarajewie zakończone interwencją NATO). Fotografował także olimpiady zimowe (USA, Włochy, Kanada), letnie (Grecja, Chiny, Wielka Brytania) oraz mistrzostwa świata w piłce nożnej (Japonia, Niemcy). Laureat i juror wielu konkursów fotografii prasowej.
fot. Piotr Andrews. Prowincja Helmand, Afganistan, 2010. Ewakuacja dwóch rannych US Marines przez załogę MEDEVAC (medycznych helikopterów wojskowych). Jedno z ostatnich zdjęć wojennych autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz